Janusz Szewczak: Neoliberalne i globalne elity znów zawiodły
Dojdzie do przemodelowania światowych gospodarek i pozycji strategicznych […] Chwała Bogu, że nadal mamy własną walutę, że nie daliśmy się nabrać na bajki o szybkim przyjmowaniu Euro […] Spółki Skarbu Państwa jako pierwsze stanęły na wysokości zadania w walce z koronawirusem- Janusz Szewczak, były poseł PiS, analityk gospodarczy specjalnie dla portalu Fronda.pl.
Fronda.pl: Co się dzieje ze światową gospodarką?Janusz Szewczak, były poseł PiS, analityk gospodarczy:
Odpowiadając nieco filozoficznie możemy powiedzieć, że nic tak dobrze nie weryfikuje planów i strategii gospodarczych jak życie i Opatrzność Boska. Ci pisarze, futurolodzy, którzy mówili, że mamy już koniec historii, czy tak jak liberalny izraelski historyk Yuval Harari twierdzący, że człowiek to jest właściwie Homo Deus, i że ludzkość już praktycznie wszystko może, zostali wprawieni w wielkie osłupienie. Ci którzy twierdzą, że wiedzą, co będzie ze światową gospodarką za pół roku czy za rok, to w dużej mierze konfabulanci i bajkopisarze. Sytuacja jest z jednej strony niezwykle poważna, a z drugiej bardzo dynamiczna.
Pierwszy wniosek jaki mógłby się nasuwać jest taki, że koronawirus zapoczątkował koniec skrajnie neoliberalnego modelu gospodarczego rozwoju świata i globalizmu za wszelką cenę. Opieranie tak zwanego rozwoju świata, postępu czy tak zwanej nowoczesności o pychę, chciwość i chęć maksymalizacji zysków, a po części o ludzką głupotę, jest równie groźne jak sam wirus.
To przecież światowe elity, elity intelektualne i biznesowe, głównie lewcko-liberalne po prostu zawiodły. Okazuje się, że możemy mieć największy akcelerator cząstek, Wielki Zderzacz Hadronów w Szwajcarii, a brakuje maseczek higienicznych, rękawiczek czy fartuchów medycznych na wypadek wybuchu epidemii, nie mówiąc o lekach.
Warto sobie zadać pytanie, czy zanim nie zostały zainfekowane koronawirusem miliony ludzi na świecie, wcześnie zostały zainfekowane umysły i sumienia tych decydentów, którzy znów przebąkują coś o nowym porządku światowym (NWO), o rządzie międzynarodowym, czy o dalszej integracji europejskiej.
Bez względu na to, jakie były i są przyczyny tej epidemii, kto jest za nią odpowiedzialny, i bez względu na to jak ta sytuacja społeczno-ekonomiczna będzie się rozwijać, wygląda na to, że to właśnie międzynarodowe elity, ponadnarodowe koncerny i światowa finansjera zarobią na tym kryzysie najwięcej. Czy tak właśnie będzie?
Na pewno dojdzie do jakiegoś przemodelowania światowych gospodarek i pozycji strategicznych. O wojnie gospodarczej mówił niedawno prezes NBP Adam Glapiński. Przypomnijmy, że takie wojny trwały już przed wybuchem pandemii- były wojny cenowe, handlowe, walutowe, eksportowe czy chociażby wojny celne pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami i Unią Europejską.
Z tego kryzysu muszą zostać wyciągnięte daleko idące wnioski dotyczące przemodelowania struktur gospodarczych w poszczególnych państwach świata, reindustrializacji, powrotu do idei samowystarczalności państw i patriotyzmu gospodarczego, odbudowy strategicznych dziedzin gospodarczych i przemysłowych. Okazuje się, że warto jest mieć własne fabryki lekarstw- odbudowę przemysłu farmaceutycznego postulowałem przez wiele lat. Nie można bazować jedynie na tym czy dotrą składniki i substancje bazowe do produkcji lekarstw z krajów azjatyckich, nie tylko z Chin ale też z Indii, Indonezji czy Malezji.
Pokazuje to jak trafne były diagnozy tych, którzy twierdzili, że kapitał ma narodowość, że repolonizacja nie tylko banków ma sens, że trzeba budować własne, silne podmioty gospodarcze, że powinna następować konsolidacja tych podmiotów, o czym od lat mówi również obecny polski rząd. Dziś słyszymy wypowiedzi wiceszefowej Komisji Europejskiej Margrethe Vestager, że Unia Europejska powinna uelastycznić podejście do tematyki fuzji i przejęć firm krajowych, aby uniknąć wykupienia tych firm przez kapitał zagraniczny, głównie chiński. To są bardzo trafne spostrzeżenia i najwyższy czas na ich realizację.
W Polsce mamy taką świadomość i staramy się o fuzje i połączenia, ponieważ wiemy, że w tym wyścigu, który będzie jeszcze bardziej brutalny i egoistyczny, faworytami będą właśnie duże podmioty, a nie te małe, niestety. I to one mogą być kołem zamachowym odbudowy gospodarczej.
Co ta konkretna wypowiedz pani komisarz Vestager może oznaczać w praktyce dla polskich firm? W jaki sposób polski kapitał i polskie podmioty mogą skorzystać na tym „uelastycznionym podejściu do fuzji i przejęć”?
Chwała Bogu, że nadal mamy własną walutę, że nie daliśmy się nabrać na bajki o szybkim przyjmowaniu Euro. Dziś największe problemy będą miały takie kraje europejskie jak Hiszpania i Włochy, które należą do strefy Euro. Mają też one ogromne zadłużenie i muszą dostać gigantyczne wsparcie finansowe. Kroplą w morzu, właściwie na przysłowiowe waciki, jest obecna propozycja unijna europejskiego mechanizmu stabilności, gdzie dla wszystkich krajów Unii przeznaczono około 500 miliardów Euro, na który to budżet składają się głównie gwarancje i pożyczki. Realnie jednak jest to około 250 miliardów Euro. Tylko Włochy są zadłużone na 2,5 biliona Euro, i żeby wyjść z obecnej zapaści gospodarczej będą musiały uzyskać bilionowe wsparcie a nie jakieś tam 50 miliardów Euro, w podobnej sytuacji jest Hiszpania. Wielka Brytania twierdzi, że żeby wyjść na prostą będzie musiała zaciągnąć największe pożyczki od II Wojny Światowej, a Francji grozi największy kwartalny spadek PKB po 1945 r. Niemcy zrywają z zasadą nadwyżki budżetowej.
My na szczęście mamy własną walutę, mamy własny instrument, który jest skutecznie używany przez Bank Centralny, a nasz rząd ma możliwość wprowadzenie dwóch tarcz antykryzysowych na łączną kwotę ponad 300 miliardów złotych.
Opatrzność Boża czuwała też, że liberałowie spod znaku totalnej opozycji, koalicji PO-PSL i Lewicy nie wyprzedali całego majątku, a zwłaszcza spółek Skarbu Państwa. Gdyby było inaczej, to dziś nie byłoby firmy, która przywiozłaby 50 tys. Polaków z zagranicy, nie byłoby firm, które skutecznie i szybko uruchomiłyby produkcję podstawowych środków ochrony medycznej, nie byłoby komu ściągnąć z Chin do Polski maseczek, rękawiczek, kombinezonów czy respiratorów.
Narodowy Bank Polski zakupił w ostatnich latach dodatkowe ponad 100 ton złota, co tak mocno było krytykowane przez opozycję. Dziś daje nam to istotne zwiększenie rezerw dewizowych i czysty zysk około 10 miliardów złotych, a może więcej.
Koniecznością wydaje się dziś reindustrializacja, odbudowa przemysłu, przetwórstwa czy produkcji farmaceutyków w Polsce, na co w przeszłości wielokrotnie zwracał pan uwagę. Udała się repolonizacja sektora bankowego, w związku z tym dziś pewne procesy finansowe mogą przebiegać znacznie sprawniej i szybciej. Czy wystarczy nam zasobów i woli decyzyjnych, żeby uruchomić gospodarkę szybciej niż inni w Europie?
To jest pytanie o to, kto będzie najskuteczniej uruchamiał swoje ciągi produkcyjne i przemysłowe, wewnątrzkrajowe łańcuchy dostaw, bo te zagraniczne będą bardzo kuleć, a jednocześnie będzie umiał pobudzić popyt i zapanować nad wyciszeniem albo przynajmniej nad znaczącym osłabieniem tego śmiercionośnego wirusa. Z pewnością pojawi się protekcjonizm tych najbogatszych i najsilniejszych gospodarczo krajów.
To jest również kwestia pewnych nastrojów i ocen społecznych. Niewątpliwie w tej trudnej sytuacji sprawdziły się rządy narodowe, i to właśnie rządy narodowe będą realizować formy wychodzenia z kryzysu czy przebudowy modeli gospodarczych. Nie będą to unijne, biurokratyczne struktury i elity, które w tej sferze wyraźnie zawiodły, nadal nie mają precyzyjnego i całościowego planu, czego najlepszym dowodem jest to, że dzisiaj prawie 70% Włochów jest przeciwko Unii Europejskiej- to jest rzecz niesłychana.
Dziś nie tylko kraje europejskie są gotowe przeznaczać ogromne sumy na wsparcie swojego przemysłu i eksportu- to są kwoty idące w biliony Euro. Stany Zjednoczone zamierzają uruchomić 2 biliony dolarów. Banki centralne Stanów Zjednoczonych, Japonii, Wielkiej Brytanii, Europejski Bank Centralny, a nawet Bank Centralny Węgier podjęły decyzję bycia swego rodzaju lekarzami gospodarczymi czy finansowymi, które są gotowe przeznaczyć każdą ilość środków, aby wydostać się z tego lock down’u, z którym mamy do czynienia w związku z koronawirusem.
Globalizacja zawiodła. Kiedy przychodzi kryzys to się okazuje, że zaczyna brakować fundamentalnych i najprostszych do wyprodukowania rzeczy jak maseczki, rękawiczki czy lekarskie przyłbice, nie mówiąc już o lekach.
Dziś prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier mówi, że jesteśmy bezbronni i zbyt długo wierzyliśmy, że jesteśmy nietykalni. Lepiej późno dojść do takich refleksji, niż wcale, chociaż wystarczyłaby uważna lektura wystąpień świętego Jana Pawła II czy księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego.
Premier Morawiecki mówi wprost, że chce wspierać polskie firmy i wprowadza kryterium pomocy dla tych pomiotów gospodarczych, które płacą podatki w Polsce. Polskie firmy takie jak LOT, KGHM, ORLEN, LOTOS bardzo mocno zaangażowały się w pomoc społeczeństwu w związku z zagrożeniem epidemiologicznym. Z drugiej strony niewiele słyszymy o tym, żeby zagraniczne koncerny i korporacje funkcjonujące w Polsce od kilkudziesięciu lat i czerpiące z naszego rynku ogromne korzyści zaangażowały się w pomoc polskiemu społeczeństwu. Na tych przykładach widać wyraźnie, że musimy się troszczyć o swoje a kapitał posiada narodowość.
Absolutnie trafna ocena pokazująca, że w chwilach dramatycznych, w chwilach groźnych dla bezpieczeństwa, życia i zdrowia obywateli a nawet całych narodów, to ci duzi i krajowi odgrywają decydującą rolę, a nie niestety ci mali, którzy są najsłabsi i najłatwiej mogą w takiej sytuacji upaść. Niemiecki rząd przeznaczył ponad 100 miliardów Euro na przejmowanie nawet prywatnych firm, które będą w Niemczech padały- byle tylko nie padły łupem innych podmiotów zagranicznych. Podobnie Francuzi o tym myślą. Amerykański Bank Rezerwy Federalnej nie wyklucza, że będzie skupował nie tylko obligacje firm ale być może będzie musiał kupować akcje, żeby zachować własność narodową w gospodarce.
Konieczne są konsolidacje, łączenia firm, żeby Polska miała duże podmioty multibiznesowe, ponieważ w warunkach nadzwyczajnych są one w stanie podjąć działania najszybciej i zapewnić bezpieczeństwo indywidualne i ekonomiczne. Bezcenna jest też rola wojska i służb publicznych.
Państwo ma istotny udział w sektorze gospodarczym. Państwo ma prawo podejmować decyzje w trudnych okresach, i takie decyzje okazują się najskuteczniejsze i najszybsze. Spółki Skarbu Państwa jako pierwsze stanęły na wysokości zadania w walce z koronawirusem, dzięki czemu konkretne działania można było wdrożyć szybciej, i były na to odpowiednie środki.
W mojej ocenie polski rząd znalazł się absolutnie w światowej czołówce jeśli chodzi o sprawność i racjonalności działań podjętych z pewnym wyprzedzeniem. Kiedy domagaliśmy się poszanowania suwerenności narodowej, własnego kapitału, roli państw narodowych w ramach Unii Europejskiej, byliśmy za to atakowani w sposób wyjątkowo bezczelny i agresywny, szczególnie Polska i Węgry. Myśmy jako naród dość szybko i trafnie ocenili skalę zagrożeń i podjęliśmy skuteczne działania. Wydaje się, że widzimy to w sposób dosyć racjonalny, i dajemy sobie z tym radę zupełnie przyzwoicie.
Obecny kryzys jest dla nas wszystkich wyjątkową lekcją.
Ludzkość zawsze wykazywała się racjonalnością w trudnych momentach. Nie jest przecież tak, że nie ma innych problemów. Mamy ogromne susze na świecie, pożary, tornada, kataklizmy, wojny, głód- to przecież nie zniknęło z mapy zagrożeń współczesnego świata.
Niektórzy przez tą kwarantannę nauczyli się piec własny chleb, czy też czytać bajki własnym dzieciom. Nie mówiąc o tym, że pojawiły się znów ludzkie odruchy pomocy starszym osobom, zrobienia zakupów, itd. Bożek chciwości i pieniądza był już tak rozpowszechniony, że brakowało szacunku dla ludzkiego życia, dla godności, dla cierpienia czy biedy. Świat się tego nie pozbył z dnia na dzień. Ten nasz współczesny świat, jeśli chce powrócić do normalności, musi powrócić do wartości i korzeni chrześcijaństwa.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad został pierwotnie opublikowany w portalu Fronda.pl w dniu 16.04.2020 r.