Witold Gadowski: Świat po pandemii będzie innym światem
Mamy do czynienia z dwiema epidemiami: jedna to epidemia biologiczna, druga to epidemia strachu i paniki […] Zostało wywołane poczucie zagrożenia, które będzie się utrzymywało przez bardzo długi czas […] Wielki Brat będzie dysponował pakietem kontrolnym- redaktor Witold Gadowski, pisarz, dziennikarz, publicysta specjalnie dla portalu Fronda.pl
Fronda.pl: W swoim komentarzu z 25 marca wskazał pan, że wirus SARS-CoV-2 z dużym prawdopodobieństwem nie mógł rozwinąć się w sposób naturalny, samoczynny. Czy nowe informacje potwierdzają tę tezę?
red. Witold Gadowski: Nie podważają mojego poglądu. Informacje, które napływają nie podważają tego, że prawdopodobieństwo różnych teorii się zachowuje. Ja nie twierdzę, że ten wirus powstał w laboratorium, bo gdybym tak twierdził byłbym hochsztaplerem. Tego nikt w tej chwili nie wie, bądź wiedzą to osoby bardzo nieliczne. Mówię o prawdopodobieństwie wystąpienia różnych sytuacji na podstawie opinii fachowców- nie swoich, bo ja nie jestem fachowcem w tej dziedzinie. Jestem tylko dziennikarzem.
W ww. komentarzu wskazuje pan na wzmocnienie pewnych szczególnych funkcji tego wirusa (gain of functions). Czy jest możliwe, na podstawie dostępnych obecnie danych, żeby ten wirus sam zmutował w ten sposób?
Istnieje taka możliwość ale bardzo nieduża. Prawdopodobieństwo samoczynnej mutacji 1270 aminokwasów w taką sekwencję jest nieduże. Ale istnieje takie prawdopodobieństwo, czego ze 100% pewnością wykluczyć się nie da.
Bez względu na pochodzenie koronawirusa wszyscy odczuwamy poważne konsekwencje polityczne, gospodarcze, społeczne i kulturowe pandemii. Świat się zatrzymał.
Jesteśmy w sytuacji w której ludzie masowo odczuwają zagrożenie swojego zdrowia a może nawet życia, a więc jest to sytuacja na poły wojenna. Takie sytuacje zawsze ustanawiają nową rzeczywistość- świat po wojnie nigdy nie jest taki sam jak świat przed wojną. W tej chwili nie mamy do czynienia z wojną militarną ale mamy do czynienia z pandemią, która jest wykorzystywana, może nawet ex post, do osiągania różnych celów przez państwa, przez służby specjalne, przez potężne grona finansowe. Wszyscy oni wykorzystują tę sytuację we własnym zakresie, z uwzględnieniem własnych interesów. Trudno nie skorzystać z okazji, jeżeli ona się nadarza. To nawet nie jest spiskowa teoria- to jest obserwacja faktów.
Obecnie zaostrzone są procedury medyczne, które są procedurami pozbawiania nas swobód obywatelskich. Zobaczymy jak te wszystkie obostrzenia wpłynął na stosowane później procedury. Po 11 września 2001 roku większość procedur, które wtedy wprowadzono w trybie ekstraordynaryjnym nie została wycofana. Na lotniskach i w miejscach publicznych jesteśmy traktowani jak potencjalni terroryści, systemy kamer nieustannie nas śledzą, rozpoznają, identyfikują wbrew naszej wiedzy. Nasze telefony, nasza aktywność elektroniczna, komputerowa poddane są nadzorowi. Coraz więcej przestrzeni zajmuje obrót bezgotówkowy.
To są obostrzenia wprowadzone po 11 września i nigdy nie zostały cofnięte pomimo tego, że ponoć nie żyje już i bin Laden, i al-Baghdadi.
Po zamachach w Nicei w 2015 roku we Francji został wprowadzony stan wyjątkowy, po czym te przepisy zostały na stałe implementowane do francuskich przepisów, co oznacza, że Francuzi funkcjonują w stanie wyjątkowym od 2015 roku. Do czego może to prowadzić?
Tak, już przywykli. To jest ten moment, kiedy przywykniemy do stanu wyjątkowego, który obowiązuje permanentnie. Teraz jest pretekst do tego, żeby wprowadzić masowe szczepienia, masowe procedury medyczne, identyfikujące nasz stan zdrowia, identyfikujące nas. Do czego to doprowadzi? Można rozpuścić fantazję, która niedługo stanie się rzeczywistością.
Można sobie nawet wyobrazić, że powrót do społeczeństwa, do pracy, do funkcjonowania w gospodarce będzie możliwy tylko dla jednostek odpowiedzialnych, a więc tylko dla takich osób, które zgodzą się na wszelkie możliwe szczepionki ale też np. pozwolą wszczepić sobie chip monitorujący temperaturę ich ciała i stan zdrowia. Oczywiście dla dobra ogółu i zapewnienia społecznego bezpieczeństwa. Czy taki scenariusz jest możliwy?
To wszystko jest możliwe. Kto dzisiaj zaręczy, że tak nie będzie? Jeszcze 3 miesiące temu dzisiejszy stan byłby uznany przez ludzi racjonalnych za coś fantastycznego, niezwykłego.
Czy będziemy mieli możliwość zaprotestowania przeciwko rozwiązaniom ograniczającym prawa obywatelskie? Problem masowych protestów ‘żółtych kamizelek’ trwający we Francji od listopada 2018 roku właściwie rozwiązał się sam.
Nasze protesty będą z góry skazane na niepowodzenie, dlatego że będziemy zatomizowani, rozczłonkowani, pozbawieni możliwości komunikacji bez cenzury. Już na starcie nasze możliwości protestu będą niewielkie. Wielki Brat będzie dysponował pakietem kontrolnym. Oczywiście będą powstawały grupy oporu, i grupy, które będą dążyły do swobodnej wymiany informacji, wiadomości o faktach. I te grupy będą likwidowane, będą naznaczane jako te, zagrażające porządkowi społecznemu, zagrażające bezpieczeństwu.
De facto, wrócimy do możliwości działania tylko opozycyjnego, i to bez szerszego poparcia społecznego.
Kilka dni temu prezydent Trump powiedział, że kwarantanna zabije więcej ludzi niż koronawirus. Czy taki sposób myślenia jest uprawniony?
W tej chwili mamy do czynienia z dwiema epidemiami. Jedna to epidemia biologiczna, która infekuje kilkaset tysięcy osób w całym świecie i doprowadza do liczby zgonów, które statystycznie nie odbiegają od krzywej. Natomiast druga epidemia, to jest epidemia strachu i paniki, którą wywołują media, jako narzędzia sterowania zachowaniami społecznymi. Ta epidemia paniki może okazać się dużo bardziej poważna w skutkach niż epidemia biologiczna.
Ta epidemia jest na rękę tym, którzy chcą sterować zachowaniami społecznymi, ponieważ my pozostający w izolacji, w zamknięciu, oceniający drugiego człowieka jako potencjalne zagrożenie, będziemy uzależniać się od mediów, takich lub innych.
Na dziś nie mamy wiarygodnych danych przekrojowych i porównawczych dotyczących m.in. liczby zakażeń i zgonów spowodowanych grypą w obecnym sezonie i w latach poprzednich. Z drugiej strony musimy polegać na doniesieniach medialnych, które wydają się w większości idealnie zorkiestrowane z działaniami politycznymi. Skąd możemy czerpać rzetelną wiedzę o tym co tak naprawdę się dzieje w okół nas i w świecie?
Media są narzędziem dezinformacji a nie informacji. Czego się dowiem z całodniowego serwisu informacyjnego tej czy innej telewizji? Tylko o sympatiach tej telewizji i o plewach zmielonych już przez tysiące młynów, czyli ile osób dziś umarło, ile osób wyzdrowiało, ile zachorowało. To wszystko podawane jest w tonie sensacji. I po całodniowym oglądaniu telewizji odchodzę przerażony, gotów na wszelkie ustępstwa jeżeli chodzi o moją wolność i swobody obywatelskie.
Musimy tak docierać do ludzi jak się da, kanałami, którymi możemy docierać, a więc internetem. Przypomnę tylko, że każdy mój cotygodniowy komentarz ma ponad 200 tys. odtworzeń, więc to da się zrobić- podaję swój przykład, żeby nie być gołosłownym. Ale tych przykładów jest więcej.
Musimy działać w sposób niezależny. A czy z tego są pieniądze na utrzymanie to jest już zupełnie inna kwestia. Na świecie dziennikarskim obecna sytuacja bardzo mocno odbije. Ci, którzy wysługują się propagandowo, dostają pensje- przetrwają, ale niezależni dziennikarze będą mieli problem.
Polskiemu rządowi udało się zbudować duży kapitał zaufania społecznego co do decyzji i działań administracji państwowej. Z drugiej strony mamy do czynienia posunięciami niezrozumiałymi, takimi jak zgoda na przebywanie w komunikacji miejskiej ok. 20 osób na ok. 60 m2 w tramwaju czy w autobusie, przy jednoczesnym zakazie przebywania więcej niż 5 osób na powierzchni ok. 300-500 m2 w kościołach. Czy to są rozwiązania racjonalne?
To jest realizacja jakiegoś programu, który jest przekazywany naszym władzom. Nie sądzę, żeby był to wynik poglądów naszych rządzących. To przychodzi w jakimś schemacie, który jest podawany naszym władzom jako najlepszy do zwalczania pandemii, i oni to bezrozumnie stosują. Oczywiście nie ma w tym wielkiej logiki. Co więcej, jest w tym zbiorowe wyznanie braku wiary. Akurat w niedzielę była ewangelia dotycząca wskrzeszenia Łazarza. To pokazuje, że istnieje świat, o którym nasi rządzący nie chcą za bardzo mówić, bo boją się, że zostaną wyśmiani.
Świat dzisiejszy powszechnie wyśmiewa możliwość istnienia świata ducha i sił, które w tym świecie działają. I one są potężniejsze niż siły materialne. Nasi rządzący deklarując katolicyzm de facto potwierdzają jednocześnie brak wiary.
Rozumiem, że istnieją niebezpieczeństwa związane ze zgromadzeniami publicznymi i dotyczą one zakażenia wirusem, ale w dużej przestrzeni kościołów istnieje możliwość wyznaczenia większego rozśrodkowania ludzi niż w komunikacji miejskiej. To jest pozbawione racjonalności. Albo rzeczywiście rozśrodkowujemy ludzi przymusowo i wszędzie, albo tylko w pewnych określonych miejscach.
Co czeka nas w najbliższych tygodniach i miesiącach?
Świat po pandemii będzie na pewno innym światem: będzie inny gospodarczo, będzie inny informacyjnie, będzie inny politycznie i społecznie. Zostały wywołane w nas takie emocje, które nieprędko zgasną. Zostało wywołane poczucie zagrożenia, które będzie się utrzymywało przez bardzo długi czas, i obawiam się, że zostanie to wykorzystane do bardzo utylitarnych celów. Zarówno przez polityków jak i przez finansistów.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad został pierwotnie opublikowany w portalu Fronda.pl w dniu 31.03.2020 r.
Foto: Fronda.pl