Min. Adam Andrusziewicz: To rekordowy pakiet pomocowy w historii Polski
Chcemy jasno powiedzieć, że będziemy reagować elastycznie […] Lekcja ze wszystkich kryzysów ekonomicznych pokazuje, że często na bazie tych kryzysów odradzały się bardzo silne firmy państwowe […] W najbardziej strategicznych branżach państwo polskie musi być bardzo mocno obecne- mówi dla portalu Fronda wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
Fronda.pl: Rząd wprowadza tarczę antykryzysową, pakiet pomocowy szacowany na 212 miliardów złotych. Czy to dużo?Adam Andruszkiewicz, wiceminister cyfryzacji:
Naszym zdaniem to bardzo dużo. Jest to kwota rekordowa jeśli chodzi o pakiety pomocowe w historii Polski. Taka kwota była możliwa do wyasygnowania dlatego, że bardzo silnie dbaliśmy do tej pory o dyscyplinę finansów publicznych, staraliśmy się zachować równowagę budżetową, nie pogłębialiśmy długu. To spowodowało, że dziś środki te środki są do wysupłania w ramach tarczy antykryzysowej, którą zapowiedział pan premier Mateusz Morawiecki. Te kwoty są duże, aczkolwiek wiemy, że i potrzeby będą duże.
Tarcza antykryzysowa w dużej mierze ma dotyczyć przedsiębiorców. Kto przede wszystkim będzie w orbicie uwagi rządu jeśli chodzi o środki pomocowe?
Ten pakiet zawiera pięć filarów. Przedsiębiorcy są oczywiście jego głównymi adresatami, aczkolwiek zadbamy również o pracowników- są wypracowane narzędzia w celu utrzymania miejsc pracy Polaków. Chcemy również zabezpieczyć finanse, pobudzić inwestycje. Wiemy jednak, że najbardziej ucierpi branża transportowa, turystyczna, wszelka logistyka- kryzys związany z pandemią koronawirusa bardzo mocno w te branże uderza. Również w usługi, tak jak usługi restauracyjne, które nie mogły się przekwalifikować w tak szybkim trybie na dostarczanie posiłków na zewnątrz.
My te sprawy analizujemy. Coraz trudniej jednak mówić, że tylko te konkretne branże ucierpią. Jest bardzo wiele pobocznych branż, które również będą ponosić straty. Chcemy zadbać przede wszystkim o te najmniejsze firmy, o te małe polskie firmy, które nie wygenerowały wielkich dochodów w ciągu ostatnich lat, których pracownicy, często właściciele funkcjonują tak, że po opłaceniu wszystkich podatków są w stanie utrzymać tylko siebie, więc będziemy otaczać szczególną opieką te małe firmy i mikroprzedsiębiorstwa.
Małe firmy i mikroprzedsiębiorstwa nie tylko nie generowały dużych dochodów ale też nie mają szczególnych rezerw finansowych. Czy rząd myśli o tym, żeby pobudzić te sektory, które będą musiały dostosować się do nowej sytuacji, która może potrwać jeszcze wiele miesięcy?
Chcemy jasno powiedzieć, że będziemy reagować elastycznie. To nie jest tak, że program, który został wypracowany jest twardy, sztywny i nie będzie w żaden sposób ulegał modyfikacjom. Sytuacja jest dynamiczna i na pewno będzie ulegała zmianom. Będziemy się starali pobudzać gospodarkę, chociażby poprzez inwestycje, co jak wiemy jest powiązane z wieloma branżami. Kiedy państwo inwestuje duże pieniądze potrzebuje również wsparcia ze strony sektora prywatnego, więc na pewno będzie tu pewien pozytywny impuls. Zobaczymy też jaka będzie reakcja samych konsumentów, czy obywatele będą podchodzić do wszelkich wydatków zachowawczo.
Na razie jest za wcześnie, żeby oszacować wszelkie straty, ponieważ mówimy o perspektywie kilkunastu dni. Szczegóły rynkowe powinno być widać do końca marca.
Poza potencjalnymi zagrożeniami płynącymi z obecnego kryzysu, koniecznością dostosowania się wielu branż do nowej sytuacji, czy rząd będzie upatrywał szansy na odbudowę niektórych sektorów gospodarki, które jeszcze do niedawna były w Polsce bardzo silne, a które dziś wydają się być kluczowe, priorytetowe? Mam tu na myśli branżę farmaceutyczną, przetwórczą i rolno-spożywczą. Mówiła o tym niedawno pani minister Jadwiga Emilewicz, a wcześniej wielokrotnie wskazywał na ten aspekt pan poseł Janusz Szewczak.
Zdecydowanie powinniśmy taką drogę nie tylko rozpatrywać ale i realizować. Widzimy to chociażby na przykładzie dzisiejszej aktywności LOT’u, gdzie posiadając własne, państwowe linie lotnicze jesteśmy w stanie sprowadzić czarterami do Polski naszych rodaków z całego świata. Wiemy, że firmy prywatne mogłyby się zachować zupełnie inaczej- nie patrzyłyby na kwestie społeczne tylko na czysty zysk. I to, mam nadzieję, umocni pozycję naszych państwowych firm.
Tu również jest wielka rola naszych banków- mając nasze banki po części w polskich rękach, rozmowy z nimi wyglądają zupełnie inaczej niż wyglądałaby zapewne tylko z sektorem prywatnym. Państwo polskie korzystając m.in. z instrumentów finansowych zawartych w tarczy antykryzysowej mogłoby wejść mocniej w niektóre branże czy to jako partner, czy to właściciel czy współwłaściciel. Lekcja ze wszystkich kryzysów ekonomicznych, zwłaszcza z tych największych w historii XX wieku pokazuje, że często na bazie tych kryzysów odradzały się bardzo silne firmy państwowe.
Okazuje się, że poza energetyką i finansami, gałęziami strategicznymi są branże rolno-spożywcze i farmaceutyczne. Z drugiej strony widzimy jak reaguje Orlen czy KGHM, które to spółki włączają się bardzo mocno w działania antykryzysowe. Czy rząd ma również tę perspektywę, żeby odbudowywać zarówno działalność małych przedsiębiorców jak i sektorów strategicznych? W przyszłości nie powinniśmy liczyć tylko i wyłącznie na Chiny lub Unię Europejską.
Zdecydowanie! Lekcja płynąca z tego kryzysu dla rządu polskiego ale chyba też dla wszystkich rządów jest bardzo jasna. Możemy mówić o europeizacji, możemy mówić, że żyjemy we wspólnym świecie, ale w momencie, w którym dochodzi to dużych zawirowań i wstrząsów, to najbardziej potrzebne i wiarygodne stają się rodzime sektory gospodarcze. Pamiętamy o takich sytuacjach, że niektóre państwa europejskie blokowały dostawy środków medycznych do Włoch.
Niemcy zajęły transport ok. milion maseczek, które Włosi zakupili w Chinach, i które miały zostać dostarczone na Półwysep Apeniński. W obliczu pandemii „solidarność europejska” przestała mieć znaczenie.
Dlatego zdecydowanie ważne jest to, abyśmy wracając do światowej gospodarki po kryzysie, który miejmy nadzieję minie jak najszybciej, mieli jednak na uwadze, że w najbardziej strategicznych branżach państwo polskie musi być bardzo mocno obecne. Nigdy nie wiadomo co się stanie.
Nie jest prawdą, że kapitał nie ma narodowości- jest to bardzo szkodliwy, fałszywy mit, który był tworzony przez różnej maści liberałów. Słyszymy to nie tylko od „dzieci Balcerowicza” ale również widzę te skrajnie szkodliwe poglądy w Konfederacji. Uczniowie pana Korwina głoszą często takie poglądy, że wszystko powinno być prywatne. Właśnie nie do końca. Kiedy wszystko staje się prywatne, w momencie kryzysu obywatele mogą zostać bez wsparcia, bez pomocy.
Zawsze mówiliśmy mocno o repolonizacji, wprowadziliśmy ją chociażby w sektorze bankowym. W obliczu pandemii wydaje się, że repolonizacja powinna wybrzmieć w słowie i w czynie jeszcze mocniej.
Dwóch poprzednich premierów RP, Leszek Miller i Donald Tusk, dosyć krytycznie, żeby nie powiedzieć cynicznie, wypowiadało się o obecnych działaniach rządu, w tym o wprowadzanej tarczy antykryzysowej. Czy pan minister może się odnieść do tych komentarzy?
Te słowa są naprawdę niepoważne zważywszy na „osiągnięcia” tych premierów. Pod ich rządami Polska wyglądała dużo, dużo gorzej- ogromne bezrobocie, bieda wśród Polaków. My oczywiście nie mówimy, że dziś w Polsce wszystko jest idealnie, ale udało nam się pewne mechanizmy wypracować, dzięki czemu mamy dziś tarczę antykryzysową. Dzięki sprawnej polityce możemy dziś pomagać Polakom. Poprzedni przemierzy bardzo często pozostawiali Polaków na pastwę losu.
Ta krytyka jest po pierwsze słaba pod kątem merytorycznym, a po drugie jest słaba również pod kątem politycznym. Powinny być takie momenty w dziejach każdego narodu, które powinny wszystkich łączyć. Bieżąca polityka „kopania się po kostkach” powinna zostać odstawiona na bok.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad został pierwotnie opublikowany w portalu Fronda.pl w dniu 21.03.2020 r.