Poseł Janusz Szewczak: Nie będzie już żadnych świętych krów!

„Jest ta różnica pomiędzy prezesem Obajtkiem a prezesem Krawcem. Pierwszy potrafi tak zarządzać firmą petrochemiczną, że ona ma 900% przyrostu zysku, a ten drugi ma kontakt z CBA i prokuraturą […] Ci, którzy uczynili tyle szkód i nie dopełniali swoich obowiązków, powinni wreszcie ponieść surowe konsekwencje […] Kosmopolitycznych gangów i mafii, które tu miały eldorado tu nie brakowało”- Janusz Szewczak, poseł PiS, wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych specjalnie dla portalu Fronda.pl.

Fronda: Podczas briefingu prezentującego kampanię „Cysterny wstydu” premier Mateusz Morawiecki powiedział, że: „Złodziejstwo przekraczało wszelkie granice. Trzeba było zabrać się za tych bandytów w różnych białych kołnierzykach”. Odwołał się również do Mario Puzo, twórcy Ojca Chrzestnego, który napisał, że „jeden bandyta, który potrafi posługiwać się dobrze księgowością, zapisami księgowymi jest w stanie okraść społeczeństwo bardziej niż 1000 bandytów z pistoletami.” To niezwykle mocne słowa, zwłaszcza kiedy wygłasza je premier polskiego rządu.

Janusz Szewczak, poseł PiS: Dodajmy, że jest to wypowiedź premiera, człowieka, który waży słowa i nie używa zazwyczaj bardzo ostrych sformułowań.

Co skłoniło premiera do użycia tak ostrej wypowiedzi?

Rzeczywistość, fakty, świadomość tego jak bardzo byliśmy wszyscy ograbiani przez minione lata rządów PO-PSL. Ja mam osobistą satysfakcję, bo od wielu lat mówiłem o tym, publikowałem materiały, zwracałem uwagę jeszcze za poprzednich rządów, że to jest niespotykany zupełnie w dziejach współczesnej Europy rozbój, rabunek dochodów podatkowych Polaków. Przecież budżet państwa nie ma żadnych własnych pieniędzy- budżet ma pieniądze polskich przedsiębiorców, podatników, emerytów, i ta grabież budżetowych środków to było okradanie naszych portfeli przede wszystkim.

Skalę grabieży podatkowych pokazują wyniki finansowe Orlenu czy Lotosu, które właściwie z dnia na dzień, po ukróceniu przemytu paliw, zwiększyły przychody ze sprzedaży o 50-60%.

Najlepiej mówią o tym liczby: zysk Orlenu przez 8 lat rządów PO-PSL to rząd wielkości 2,9 miliarda złotych, a zysk za 3,5 roku rządów Prawa i Sprawiedliwości to prawie 22 miliardy złotych. To jest ta różnica pomiędzy prezesem Obajtkiem a prezesem Krawcem. Pierwszy potrafi tak zarządzać firmą petrochemiczną, że ona ma 900% przyrostu zysku, a ten drugi ma kontakt z CBA i prokuraturą. Tam są zarzuty narażenia na straty firmy, którą się zarządzało, na wielkie, poważne straty.

Warto przypomnieć zeznania szefa celników przed komisją śledczą ds. VAT, pana Sławomira Siwego, który mówił, że im nie wolno było tego procederu kontrolować i zatrzymać. Oni mieli patyk, który mogli wsadzić do cysterny i zobaczyć czy tam w ogóle jest jakiekolwiek paliwo i ile go jest. Kijem to mierzyli.

Zarówno pan Siwy jak i wielu jego kolegów zostało zwolnionych z pracy za to, że próbowali zgłaszać nieprawidłowości.

Tak, szykanowano ludzi, którzy próbowali ten złodziejski proceder zatrzymać- to po pierwsze. Po drugie- Platforma jest odpowiedzialna za gigantyczne szkody i straty w finansach publicznych polskiego państwa, i wydawałoby się, że powinni przynajmniej teraz coś zrozumieć, a wygląda na to, że nadal nic nie zrozumieli. Przewodniczący Schetyna, Platforma oraz ich eksperci dzisiaj protestują przeciwko możliwości fuzji, połączenia Orlenu z Lotosem, co dałoby ewidentne szanse ekspansji rozwojowej, większych zysków dla polskiej spółki Skarbu Państwa, i ułatwiłoby konkurencję na rynku, a tym samym zarabianie pieniędzy dla budżetu państwa, choćby na takie programy jak 500+, 300+, trzynasta emerytura.

To pokazuje nie tylko niezrozumienie procesów ekonomicznych, bo przecież dzisiaj wiadomo, że tylko ci naprawdę duzi liczą się na rynku, ale również działanie wbrew polskiej racji stanu, działania na szkodę spółek Skarbu Państwa. Takie tezy wygłaszane to w Polsce przez Grzegorza Schetynę czy polityków Platformy zdecydowanie szkodzą szansom uzyskania zgody na fuzję, jaką musimy uzyskać z Brukseli.

Z jednej strony mamy konkretne liczby, które potwierdzają, jakie straty poniósł budżet państwa na nielegalnym handlu paliwami, z drugiej strony mamy zeznania celników i urzędników państwowych, którzy zgłaszali te nadużycia i nieprawidłowości. Jak dotąd nikt nie odpowiedział karnie za te przekręty. Czy w następnej kadencji Prawo i Sprawiedliwość uruchomi w końcu program Cela+?

To jest pytanie, z którym spotykam się prawie na każdym spotkaniu wyborczym. Nawet ci pytający mają świadomość i wiedzą, że jestem zwolennikiem twardego egzekwowania prawa i rozliczenia tych którzy okazali się tak wielkimi szkodnikami dla substancji majątkowej, dla tych którzy wyprzedawali ten majątek za bezcen, którzy pozwalali rabować dochody podatkowe, którzy nie egzekwowali obowiązującego prawa. A przecież brali za to pieniądze!

Jeśli chcę się ukarać kogoś, kto piastował wysokie funkcje, urząd państwowy ministra finansów czy premiera, to jest to sprawa polityczna. Każde działanie polityka jest sprawą polityczną. Odpowiedzialność polityka przed wymiarem sprawiedliwości też jest sprawą polityczną.

Nie powinno być równych i równiejszych. Czas najwyższy, żeby nie było żadnych świętych krów. Ci, którzy uczynili tyle szkód i tak często nie dopełniali swoich obowiązków, w najlepszym wypadku zaniedbywali swoje obowiązki, powinni wreszcie ponieść surowe konsekwencje.

W tym tygodniu w Parlamencie Europejskim znów mieliśmy debatę o praworządności w Polsce, podczas której mogliśmy się przekonać, że jest wyraźny sprzeciw urzędników europejskich z Fransem Timmermansem na czele co do reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dlaczego tak się dzieje?

Być może jest to tęsknota za tym co było, kiedy można było bezkarnie Polaków okradać przez całe lata. Tych kosmopolitycznych gangów i mafii, które tu miały eldorado tu nie brakowało. Często były to podmioty z kilkudziesięciu krajów Unii Europejskiej, m.in. 150 firm-krzaków z kilku krajów europejskich.

Może to być wyraz obaw, że porządkujemy swój kraj, że Polska rośnie w siłę, że ma sukcesy ekonomiczne, finansowe, że zaczyna mówić własnym głosem, że obecna władza ma poparcie społeczne. To nie jest tak, że my mamy samych przyjaciół. Fakt, że należymy do wspólnoty europejskiej nie oznacza, że nie ma tu środowisk politycznych, biznesowych czy wręcz przestępczych, które nie życzą nam zbyt dobrze, które po prostu życzą nam źle.

Czyli mechanizmy nielegalnego czerpania korzyści z budżetu państwa muszą być powiązane z niewydolnością systemu prawnego w Polsce?

Zdecydowanie tak! W mętnej wodzie najlepiej łowi się tłuste ryby. Chaos, brak prawdziwego gospodarza umożliwiał panowanie na drogach zbójców, którzy nie oglądając się na nic rabowali co tylko się dało, i ile tylko udało im się unieść.

Dziękuję za rozmowę.

Foto: Fronda.pl

Wywiad ukazał się pierwotnie w portalu Fronda.pl w dniu 08.09.2019 r.