Poseł Grzegorz Woźniak: Mam nadzieję, że Polacy nie dadzą się zmanipulować

„Przyszły rząd Prawa i Sprawiedliwości powinien być rządem mającym samodzielną większość […] Po spotkaniach z wyborcami widzę, że o sukcesach PiS należy przypominać, ponieważ szybko przyzwyczajamy się do dobrego […] My „ciepłej wody w kranie” nie obiecywaliśmy- my chcieliśmy pokazać, że polska gospodarka ma potencjał […] W tej chwili mieszkańcy mówią mi: panie pośle, warto było!” –  poseł ziemi garwolińskiej Grzegorz Woźniak specjalnie dla serwisów wŁaskarzewie.pl i Garwolak.pl.

Wywiady24.pl: Panie pośle, po dwóch kadencjach w Sejmie startuje pan w wyborach parlamentarnych po raz trzeci. Czym obecna kampania różni się od dwóch poprzednich, w których brał pan udział?

Grzegorz Woźniak, poseł PiS: Można przyjąć dwie skale: skalę lokalną, powiatową i skalę ogólnopolską. W skali ogólnopolskiej jest bardzo duże zacietrzewienie ze strony opozycji. Nie mając programu, nie mając konkretnych propozycji opozycja próbuje zaabsorbować wyborców tak zwanymi sensacjami i różnego typu „aferami”. Jeśli z ich strony jakieś propozycję są, to są one rozmyte i nierealne. My idziemy z programem wyborczym tak jak to było 4 lata temu- Polacy nam wówczas zaufali, a my możemy dziś powiedzieć, że dotrzymaliśmy słowa.

Z drugiej strony, w skali powiatowej kampania odbywa się spokojnie. Poprzednio więcej było zrywana banerów i plakatów, było też więcej zgłoszeń na policję. W obecnej kampanii dokonałem tylko jednego zgłoszenia na policję z powodu zniszczenia banerów.

Podczas kolejnych konwencji obywających się w miastach w całej Polsce, Prawo i Sprawiedliwość składa konkretne propozycje programowe, rozwiązania które ułatwiają życie Polaków. Z drugiej strony mamy cały szereg prowokacji, jak chociażby te w wykonaniu pani Jachiry czy popieranych przez Koalicję Obywatelską środowisk LGBT. Jak tego typu postawy mogą przekładać się na kształt i sposób funkcjonowania przyszłego parlamentu?

Wybory są wyborami i nie wiemy jaki będzie układ nowego Sejmu i Senatu. Ja mam nadzieję, że Polacy nie dadzą się zmanipulować, że jednak zobaczą, że ktoś po raz pierwszy od wielu kadencji dotrzymał słowa. Może nie wszystko udało się zrealizować, ale z drugiej strony nasz program i realizowane przez nas projekty rosły w trakcie ostatnich czterech lat. Dodawane były nowe, kolejne propozycje, które zostały przez nas realizowane. Jeżeli społeczeństwo znów nam zaufa, przyszły rząd Prawa i Sprawiedliwości powinien być rządem mającym samodzielną większość, ponieważ w innej konfiguracji nie widzimy sensu funkcjonowania. Wszyscy będą przeciwko PiS, począwszy od PSL, przez Lewicę i liberałów, aż po środowiska LGBT. I to nie wróży Polsce dobrze.

Gdy 8 lat temu rozpoczynałem kadencję parlamentarną męczyłem się debatami nad ustawą o związkach partnerskich czy ustawą przygotowującą do prywatyzacji Lasy Państwowe. W obecnej kadencji odżyłem jako parlamentarzysta, ponieważ widzę, że można było zrobić znacznie więcej dla Polski i dla Polaków. I mam nadzieję, że wyborcy ocenią to pozytywnie.

Z perspektywy lokalnej mieszkańcom powiatu garwolińskiego też mogę powiedzieć, że dotrzymałem słowa w realizacji zamierzeń i inwestycji, szczególnie tych największych, jak trasa S17, czy remont linii kolejowej Warszawa-Lublin.

W internecie krąży film z fragmentem konferencji prasowej z udziałem przewodniczącego Grzegorza Schetyny w Goleniowie. Po pytaniu o podsumowanie 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej i prośbę o wymienienie 3-4 największych sukcesów tego okresu zapada kłopotliwa, długa cisza, a przewodniczący Schetyna ze wstydem spuszcza w głowę. Miny towarzyszących panu Schetynie polityków również są nietęgie. Jakie sukcesy ostatnich 4 lat rządów Zjednoczonej Prawicy mógłby pan poseł wymienić ?

Nie wiem, czy mamy tyle czasu i miejsca w tym wywiadzie, żebym mógł wymienić wszystko, ale spróbujmy. Od kwestii programów socjalnych i wsparcia polskiej rodziny: 500+, 300+, obniżenie wieku emerytalnego, zerowy PIT dla młodych do 26 roku życia, obniżenie podatków z 18 do 17%. Dalej: połączenia autobusowe w Polsce lokalnej, wsparcie budowy dróg dla samorządów, obniżenie podatku CIT dla firm do 9%. Można by wymieniać bardzo długo.

Po spotkaniach z wyborcami widzę, że należy o tym przypominać, ponieważ szybko przyzwyczajamy się do dobrego. Dlatego warto cały czas mówić o takich pozytywnych zmianach, jak wsparcie dla niepełnosprawnych czy poniesienie najniższej emerytury.

Działania rządu Prawa i Sprawiedliwości można by podzielić, w dużym uproszczeniu, na programy prospołeczne i prorozwojowe, dokonywane za pomocą regulacji prawnych z wykorzystaniem zasobów budżetowych, oraz działania długofalowe dotyczące ogromnych inwestycji infrastrukturalnych, jak budowy i remonty dróg czy linii i stacji kolejowych. Po co było rozkopywać Polskę, zwłaszcza Polskę lokalną? Czy nie lepiej było skupić się na „ciepłej wodzie w kranie”?

Użyję tu przykładu z mojej ziemi garwolińskiej. Gdy 2,5 roku temu zaczynaliśmy budowę trasy S17 Warszawa- Lublin, mało kto wierzył w realizację tego projektu, ponieważ budowa tej trasy była już obiecywana na Euro 2012. Mieszkańcy nie wierzyli, że to nam się uda. W tej chwili z Garwolina do Lublina jedziemy 50 minut. Za chwilę równie szybko będziemy jechać w kierunku Warszawy. I ta cierpliwość kierowców i mieszkańców została nagrodzona.

Wcześniej mówiono mi, że są problemy komunikacyjne, że są korki, problemy z dojazdem, w tej chwili mieszkańcy mówią mi: panie pośle, warto było! Podobnie jest na kolei- warto zaczekać, ponieważ te programy infrastrukturalne to jest prawie 7 miliardów złotych na jedną i na drugą inwestycję.

A ciepła woda w kranie? Ona była, jest i będzie. My „ciepłej wody w kranie” nie obiecywaliśmy, ponieważ uważamy, że jest to minimum socjalne, jakie każdy powinien mieć zapewnione. My chcieliśmy pójść dalej i pokazać, że polska gospodarka ma potencjał, tylko trzeba powiedzieć „stop złodziejstwu”, „stop mafiom”. Przecież my nie podnieśliśmy podatków. Budżet większy o 110 miliardów złotych nie powstał z podniesienia podatków, ale z ukrócenia różnego rodzaju patologii w sferze skarbowej.  A to przełożyło się na pomoc mieszkańcom, na pomoc Polakom.

Jest pan znany z dużej aktywności lokalnej…

To prawda, wszędzie mnie pełno, chociaż niektórzy robią mi z tego powodu zarzut. Ja działam tak przez 4 lata – nie tylko przed wyborami.

Jak z perspektywy lokalnej ale też z tej perspektywy ogólnopolskiej ocenia pan poseł propozycje samorządowców związanych głównie z Platformą Obywatelską, dotyczące swoistej decentralizacji państwa, czemu ma służyć 21 postulatów dla samorządów? Czy tego typu inwestycje jak zatwierdzona niedawno, szacowana na 650 milionów złotych budowa mostu na Wiśle pomiędzy Maciejowicami a Kozienicami byłaby możliwa bez udziału władz i budżetu centralnego?

Absolutnie nie! Lokalnie musimy zapewnić 20% finansowania takiej inwestycji, czy to projektu czy to samej inwestycji. 20% to jest ponad 100 milionów złotych. Proszę sobie wyobrazić podział tej kwoty na 4 samorządy. Oznaczałoby to zaniechanie inwestycji dla poszczególnych samorządów powiatu garwolińskiego, kozienickiego, miasta Kozienice i gminy Maciejowice na wiele, wiele lat. Byłoby to po prostu nierealne.

Programy rządowe muszą być. Doświadczyłem tego jako starosta. Odziedziczyłem stary szpital w Garwolinie, który był przeznaczony do zamknięcia. Dzięki programom rządowym i wsparciu centralnemu udało się odpowiednie środki uzyskać. Ja nie dołożyłem do szpitala nawet złotówki z pieniędzy powiatowych.

W propozycjach programowych Prawa i Sprawiedliwości kładzie się duży nacisk na odblokowanie potencjału mieszkańców polskich miast i miasteczek. W jaki sposób może dojść do odblokowania i pełnego wykorzystania potencjału takich miejscowości jak Garwolin, Żelechów czy Łaskarzew?

Przede wszystkim budowana trasa S17 oraz remontowana linia kolejowa zmniejszą dystans do Warszawy. Jeżeli dystans 108 km z Garwolina do Lulina pokonujemy teraz w 50 minut, to do Warszawy będziemy jechać 30-40 minut. Uważam, że to jest dla nas potencjał. Stajemy się, na wzór hiszpański, peryferiami stolicy, które stwarzają ogromne możliwości. Dużo zależy od naszych samorządowców, na ile to wykorzystają. Infrastruktura, dostępność działek, budowa mieszkań spowodują, że mieszkańców będzie przybywać.

Podstawą jest infrastruktura- jej brak to poważne ograniczenie rozwojowe. Jeżeli nie zabezpieczymy infrastruktury, a jako rząd idziemy w tym kierunku, to wszyscy będziemy mieli kłopot.

Czy znajdą się też środki na kulturę?

Kultura, to jedna z nóg, na której stoimy. O naszej tożsamości nie możemy zapominać.

Dziękuję za rozmowę.

Foto: GrzegorzWozniak.pl

Wywiad ukazał się w portalu Fronda.pl w dniu 09.10.2019 r.